*Ludmiła*
Ale mi wstyd. Nie dość, że zepsułam całe rozpoczęcie roku to jeszcze muszę sprzątać te ohydne toalety..Podobno ludzie uczą się na własnych błędach, ale co mi z czyszczenia tolaet..męskich toalet!
Leonowi też się nieźle upiekło. Musi pomagać pani Marii na stołówce. Współczuje jej, że musi pracować z takim niedorozwiniętym człowiekiem jakim jest mój brat. On nawet nie umie sobie kanapek zrobić, a co dopiero ziemniaki obierać! Żeby tylko nie narzekał, że palców nie ma.
Czasami myślę, że Leon nie jest taki głupi na jakiego wygląda. To jest dobry człowiek. Tylko udaje głupiego. Co ja gadam!? On jest głupi!
Kiedy tak sobie rozmyślałam o moim kochanym bracie zupełnie zapomniałam, że mam się spotkać z przyjaciółmi w knajpie niedaleko szkoły. W pośpiechu wstałam z podłogi i wyszłam z pomieszczenia zwanego toaletą. Doszłam dość szybko. Nie zwracając uwagi na ludzi, których mijałam w przejściu i "obijałam" ramieniem doszłam do stolika gdzie dostrzegłam tylko Federico, ponieważ Leon pomaga na stołówce, Violetta..szczerze mówiąc to nawet nie wiem gdzie jest., a Diego jest na pewno z Camilą. Zajęłam miejsce koło Federico. Federico to mój najlepszy przyjaciel (na równi z Violą, oczywiście). Przyjaźnimy się odkąd pamiętam. Jest bardzo opiekuńczy i zawsze uśmiechnięty. Za to Go uwielbiam!
Fede jest wspaniałym człowiekiem. Chciałabym, żeby mój brat też taki był, ale chyba się tego nigdy nie doczekam.
*Violetta*
Stoję właśnie w kolejce po lunch i podziwiam Leona jak nakłada obiad dziewczynie stojącej przede mną.
Coś jest z nim nie tak. Już dawno by rzucił jakimś bezsensownym tekstem do tej laski typu: "Hej, może wyskoczymy gdzieś wieczorem" albo "Hej, mała masz ochotę na takie ciastko jak ja?", ale chyba humor mu nie dopisuję, bo nawet na nią nie spojrzał i nie obdarzył swoim cudownym uśmiechem. Powinnam się bać? Może mnie też już sobie odpuści? Nie, nie Viola nie ma takiej opcji. Verdas jest po uszy w Tobie zakochany, a ty...Nieważne. Wreszcie nadeszła moja kolej.
Leon nakłada mi chyba ziemniaki? Albo coś co przypomina ziemniaki, ale jak podniósł głowę i zobaczył kto stoi przed nim od razu się opamiętał i "wyrwał" mi talerz. Podał nowy i nałożył ziemniaki i kotleta z gracją . Kiedy podał mi talerz obdarzył mnie uśmiechem numer 2, mówiącym "Piękny uśmiech dla pięknej pani". Mogłabym ten uśmiech oglądać codziennie jak się budzę, ale jak teraz powiem mu co do Niego czuję wyjdę na idiotkę, która dopiero po tylu latach mówi mu, że go kocha. Chyba wyjdę. Dobra nie myślę już o tym.
- Hej, Viola ślicznie dziś wyglądasz. - usłyszałam głos Leona.
- Cześć, Leon, a dziękuję. Tobie też do twarzy z siatką na włosach. - odpowiedziałam lekko się uśmiechając.
- Wielkie dzięki, ale Twojej urody nikt nie przebije.
- Przestań. - chciałam skończyć tą konwersacje, bo jeszcze by sobie pomyślał, że ma chłopak szanse.
- Masz może mapę? - zapytał.
- Po co Ci mapa? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Bo zagubiłem się w Twoich oczach.- powiedział z uśmiechem na ustach, któremu niejedna dziewczyna się rozkleiła. Jednak ja musiałam, albo chciałam grać niedostępną, aczkolwiek zarumieniłam się. Co sprawiło, że spuściłam głowę.
- Odpuść sobie Leon. Nigdy w życiu nie dam Ci mapy.
- Skoro nie dasz mi mapy to może wyskoczysz gdzieś dziś ze mną? - spytał pełen nadziei.
- Wyskoczyć to Ty sobie możesz do łazienki.
- Wyskoczę jeśli pójdziesz ze mną. - powiedział i zabawnie poruszył brwiami.
Nie chciałam już z Nim rozmawiać, więc poszłam poszukać sobie miejsca gdzie będę mogła w spokoju zjeść lunch.
*Federico*
Od ponad godziny siedzę z Luśką w knajpce. Gadamy o wszystkim i o niczym. Jestem szczęśliwy, że mam taką wspaniałą przyjaciółkę. Traktuję Ją jak siostrę, której nigdy nie miałem. Jest między nami taka więź, której nie umiem opisać. Podobno przyjaźń damsko-męska nie istnieje, ale my jesteśmy wspaniałym przykładem. Inni, którzy Nas nie znają pomyśleliby, że jesteśmy parą. No, bo jacy przyjaciele chodzą za rękę, przytulają się na każdym kroku . Dla mnie i Lu, to całkiem normalne, ale dla innych nie. Nasi przyjaciele mówią, że jesteśmy nienormalni.
- Fede.. - powiedziała Lu przytulając się do mnie.
- Tak? - zapytałem i objąłem Ją ramieniem jak zawsze.
- Pójdziemy gdzieś się przejść? - spytała,
Ja w odpowiedzi wstałem i podałem rękę Lu. Dziewczyna bez zastanowienia złapała ją.
Szliśmy w ciszy. Ta cisza była tak magiczna, że żadne z nas nie miało serca się odezwać. Kiedy znaleźliśmy się w parku usiedliśmy na ławce. Naszej ławce. Zawsze tu razem przychodzimy. Są wydziergane na niej nasze inicjały. Postanowiliśmy z Lu, że będzie to ławka przyjaźni. Przyjaźni jaka Nas łączyły. Patrzyliśmy się na piękne jezioro, które znajdowało się przed nami. Ludmiła wtuliła się we mnie, a moją rolą było tylko objecie Jej ramieniem. Nie wiem ile tak siedzieliśmy. Może dwadzieścia- trzydzieści minut?
W pewnym momencie Lu, wstała dotknęła mnie i powiedziała:
- Gonisz. - i pobiegła w głąb lasku niedaleko parku. Jak gonię, to gonie. Nie mam innego wyjścia.Jak na dziewczynę biega szybko. Oczywiście ja jestem szybszy.
Kiedy dogoniłem Lu, złapałem Ją mocno w tali i przycisnąłem do siebie .
- Gonisz. - powiedziałem i puściłem Ludmiłę
- Federico!!! - krzyknęła Lu, a ja biegłem ile sił w nogach
*5 minut później*
Nasza zabawa w "ganianego" dobiegła ku końcowi. Siedzimy teraz na trawie mocno dysząc. Kiedy nasze oddechy się ustabilizowały ruszyliśmy w stronę wyjścia z lasku. Właśnie miałem skręcać w prawo, kiedy Lu złapała mnie za rękę i powiedziała:
- Fede, gdzie ty idziesz? Musimy skręcić w lewo.
- Nie, Lu musimy skręcić w PRAWO. - powiedziałem z naciskiem na ostatnie słowo.
- Nie, musimy skręcić w LEWO. - wyraźnie podkreśliła ostatnie słowo.
- Okej... - oznajmiłem i wraz z Ludmiłą skręciliśmy w lewo.
*10 minut później
Kręcimy się po tym lesie od dziesięciu minut. Mam wrażenie jakbyśmy już tędy przechodzili. Wskazuję na to wielki dąb i pnie, koło których siedzieliśmy. Chyba się zgubiliśmy..
- Ludmiła..chyba się zgubiliśmy. - powiedziałem niepewnie do Lu.
- Też tak myślę Fede, boję się . Już się ściemnia.
- Przy mnie nie masz czego.
Po tych słowach przytuliłem przyjaciółkę. Coś chrząknęło. Postanowiłem się tym nie przejmować ze względu na Luśkę.
Usłyszałem do drugi raz, trzeci..Coś poruszyło się w krzakach.
Przestraszyłem się i wskoczyłem Ludmile na barana.
- Federico, co ty wyprawiasz?
- No, bo..przestraszyłem się. Tam jest coś w...- nie dokończyłem, bo przerwały mi wcześniejsze odgłosy, które słyszałem.
- Widzisz?!
- Tak, ale mógłbyś już ze mnie zejść? - zapytała.
- Ludmiła... - mocniej przytuliłem się do dziewczyny.
- Fede, nie histeryzuj. Zachowujesz się jak baba! - powiedziała i zaczęła się głośno śmiać.
Zszedłem z Luśki i krokiem niczym ninja podszedłem do krzaków, z których dobiegały dźwięki.
- Uważaj, bo Cię zje. - powiedziała chichocząc dziewczyna.
- Bardzo śmieszne, wiesz?
Wróciłem do mojej wcześniejszej czynności i wychyliłem głowę do przodu, żeby móc zobaczyć co się tam kryje.
Zobaczyłem tak malutkiego króliczka.
Małe, a wredne. Może wydawać takie dźwięki.
- Długo będziesz tak się przyglądał temu królikowi? Uważaj, bo się zakocha.
- Ty lepiej wymyśl jak znaleźć wyjście, a nie zastanawiać się czy królik się we mnie zakocha czy nie. - po wypowiedzeniu tych słów zdałem sobie sprawę jak to zabrzmiało.
Ludmiła zachichotała.
- Chodź, Romeo, wiem jak wrócić.
Bez zastanowienia wstałem z ziemi i poszedłem w kierunku przyjaciółki.
Tam gdzie staliśmy było widać park, więc szybko wybiegliśmy z lasku i znaleźliśmy się w parku.
Nareszcie.
- Nigdy więcej tam nie pójdziemy. - powiedziałem
- Nigdy. - poparła mnie Ludmiła.
*Leon*
Obudził mnie dzwonek do drzwi, pierdolę, nie idę. Próbuję zasnąć, ale kurwa ktoś ciągle dzwoni. Nie chcę mi się wstawać, i tak pewnie znudzi się tej osobie i sobie pój.. o kurwa... ktoś wali w drzwi jakby miał mnie zabić.. może rzeczywiście otworzę? W połowie pokonałem schody, ale słyszę, że ktoś otwiera drzwi, kurwa, kurwa, kurwa! TO WŁAMYWACZ! Ja pipkam, co mam teraz robić?!!
Nim otworzy drzwi szybko pobiegnę do kuchni. Spełniłem swój cel, wziąłem nóż. Drzwi się odsuwają, a ja się powoli przysuwam. Bez patrzenia na drzwi, lecę z nożem przed sobą.
- A kysz siło nieczysta! - krzyczę.
- Leon! - budzi mnie głos Violetty stojącej nade mną (?)
- Witaj słonko, co tam?
- Może byś tak łaskawie wstał? - spytała z ironią.
- Dla Ciebie wszystko. - wstałem niczym struś pędzi wiatr i stanąłem przed piękną niewiastą.
- Wiesz gdzie jest Ludmiła? - pyta.
- Po co Nam Ludmiła, mamy siebie. - powiedziałem z najpiękniejszym uśmiechem na jaki było mnie stać.
- Leon, przestań, to ważne. Wiesz gdzie jest?
- Pewnie sprząta kible.
- Leon!!! - krzyknęła. Jacie, nie wiedziałem, że w Niej jest, aż tyle siły. Lubię ostre.
- Wyszła, a to oznacza, że mamy więcej czasu dla siebie. - oznajmiłem.
Przybliżyłem się do dziewczyny i objąłem Ją w pasie.
- Leon, nie mam czasu na zabawy. Wiesz może kiedy wróci?
- Nie wiem, ale zawsze możesz poczekać. Ze mną. - ostatnie słowo wyszeptałem jej do ucha. Wiem, że pod wpływem mojego dotyku przeszywają Ją dreszcze. No fajna laska, co zrobię? Nic, nie zrobię.
- To naprawdę ważna sprawa. - powiedziała.
- Mnie też możesz powiedzieć. Przyjaźnimy się, nie?
Odsunąłem się i spojrzałem w Jej piękne brązowe oczy. Widziałem w nich niepewność i strach.
Dziewczyna też spojrzała mi w oczy. Kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały było..magicznie
- Leon, bo.. - przerwała i popatrzyła na mnie jakby była niepewna czy aby na pewno może mi zaufać. Wziąłem ją za rękę.
- Ej, Viola, nie bój się. Możesz mi zaufać.
Violetta uśmiechnęła się do mnie i powtórzyła od początku.
- Leon, stało się coś czego nikt by nie przewidział... - urwała i spuściła głowę. Uniosłem jej podbródek, żeby spojrzała mi w oczy. Uśmiechnąłem się lekko. - Leon, Ona wróciła...
- Dla Ciebie wszystko. - wstałem niczym struś pędzi wiatr i stanąłem przed piękną niewiastą.
- Wiesz gdzie jest Ludmiła? - pyta.
- Po co Nam Ludmiła, mamy siebie. - powiedziałem z najpiękniejszym uśmiechem na jaki było mnie stać.
- Leon, przestań, to ważne. Wiesz gdzie jest?
- Pewnie sprząta kible.
- Leon!!! - krzyknęła. Jacie, nie wiedziałem, że w Niej jest, aż tyle siły. Lubię ostre.
- Wyszła, a to oznacza, że mamy więcej czasu dla siebie. - oznajmiłem.
Przybliżyłem się do dziewczyny i objąłem Ją w pasie.
- Leon, nie mam czasu na zabawy. Wiesz może kiedy wróci?
- Nie wiem, ale zawsze możesz poczekać. Ze mną. - ostatnie słowo wyszeptałem jej do ucha. Wiem, że pod wpływem mojego dotyku przeszywają Ją dreszcze. No fajna laska, co zrobię? Nic, nie zrobię.
- To naprawdę ważna sprawa. - powiedziała.
- Mnie też możesz powiedzieć. Przyjaźnimy się, nie?
Odsunąłem się i spojrzałem w Jej piękne brązowe oczy. Widziałem w nich niepewność i strach.
Dziewczyna też spojrzała mi w oczy. Kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały było..magicznie
- Leon, bo.. - przerwała i popatrzyła na mnie jakby była niepewna czy aby na pewno może mi zaufać. Wziąłem ją za rękę.
- Ej, Viola, nie bój się. Możesz mi zaufać.
Violetta uśmiechnęła się do mnie i powtórzyła od początku.
- Leon, stało się coś czego nikt by nie przewidział... - urwała i spuściła głowę. Uniosłem jej podbródek, żeby spojrzała mi w oczy. Uśmiechnąłem się lekko. - Leon, Ona wróciła...
♥ ♥ ♥ ♥
Hej :)
Tak się przedstawia drugi rozdział :) .
Wiemy, że długo czekaliście i bardzo przepraszamy..
Następny rozdział pojawi się szybciej,
podoba Wam się, że jest dużo Fedemili? ♥
Pozdrawiamy, Ula&Wiktoria ♥
♥ ♥ ♥ ♥
Tak się przedstawia drugi rozdział :) .
Wiemy, że długo czekaliście i bardzo przepraszamy..
Następny rozdział pojawi się szybciej,
podoba Wam się, że jest dużo Fedemili? ♥
Pozdrawiamy, Ula&Wiktoria ♥
♥ ♥ ♥ ♥
Spojler z rozdziału trzeciego:
~ Pojawi się więcej informacji na temat "tajemniczej osoby".
~ Ludmiła za wszelką cenę będzie chciała spotkać się z "nowo-starą" osobą.
~ Diego pójdzie na romantyczną kolację ze swoją dziewczyną.
~ Pojawi się więcej informacji na temat "tajemniczej osoby".
~ Ludmiła za wszelką cenę będzie chciała spotkać się z "nowo-starą" osobą.
~ Diego pójdzie na romantyczną kolację ze swoją dziewczyną.
Uno!
OdpowiedzUsuńHurrra Jupi Juhu!!!
UsuńRozdzialik! Jestem pierwsza*
Zaszczyt**
Boski rozdzial <333
Tarzam sie po podłodze ze śmiechu z Fede <333 hahahahaha
Pozdro z podłogi ;))
Na sério bardzo opłacało sie czekac*
Super że jest duzo Fedemilci <33
Najlepsze bylo działem nóż ahhaha!
Oj ta Leonetta O.O
Macie talentu... *.*
Wow!!!
Na sério WOW**
Hahaha do szybkiego nexta mam nadzieję*
Kc <33333
Ps. Zaszczyt
Pps. Wybrałam życie***
Dziękujemy <3
UsuńNa prawdę, bardzoo <3
Kocham i pozdrawiam,
Ula <3
Dos!
OdpowiedzUsuńDruga pod dwujką..
UsuńHura
Pod tym arcydziełem!
Wróce potem!!!